piątek, 9 września 2016

 DZIERGANIE MOJA RADOŚCI

 

Pamiętaj dziś, gdy z szydełkiem w dłoni wytrwale
kreślisz figury co znają dawne pradzieje,
tak za Mickiewicza iść natchnieniem, by w szale
zapleść oczka, w wełniano wierszowe eseje.

kafa

To ja,
co prawda robię na drutach i szydełkiem, nie mniej zasada obowiązuje ta sama
- tworzyć z sercem i radością. Kiedy dusza śpiewa, śpiewa cały świat.


Nie ma znaczenia czy szydełko czy druty, ważne by kochać to, co się robi. Sztuka ręcznego dziergania, czy haftu znana naszym babkom, prababkom nie zniknęła. Wygląda ona z szafy, mruga oczkiem i tup, tup, tup biegnie na salony. Zaczynamy doceniać mozolną, ręczną pracę.



Przewyższa ona jakością i gatunkiem produkty fabryczne, oczywiście pod warunkiem godnego wykonania! Pięknie stworzona rzecz zdobi, pełni funkcje użytkowe, cieszy. Jest trwała. Jeszcze nie jedna z nas ma w domu serwetkę, obrus, czy firankę zrobione przez nasze babki. Ile one maja lat, a jaką historię! A czapki, szale, koce? Niesamowite chusty, ach jak przyjemnie wtulić się w ciepłą wełenkę.
                     Jakość produktu w obecnych czasach ma ogromne znaczenie, gdzie rynek zasypany jest "chińszczyzną", a we wszystkich fabrykach minimalizuje się koszty produkcji począwszy od reklamówek i pewnie nie kończąc na samochodach. Wszystko jest cieńsze, rwie się, gniecie, dziurawi... ale to osobny temat.

Wracając do mojego motta. Chodzi o to, by kontynuując sztukę naszych babć wkładać w nią serce.
By z miłości tworzyć rzeczy piękne, poruszające. 




Wszystkim dziergającym, haftującym i innym twórcom życzę spełnienia w swojej ciężkiej pracy. By koronkowe cuda były jak poematy, przytulanki bajką do snu, a wytworna suknia symfonią.

 Takich efektów!
I pamiętajcie, przychodzi taki moment niesamowitej satysfakcji, kiedy okazuje się, że twoje małe dzieła dają radość nie tylko tobie, ale przede wszystkim innym.


Pozdrawiam serdecznie Kat Arina